×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Gdzie indziej

Anna Bas, Małopolski Ogród Sztuki, Kraków
Bas A.: Gdzie indziej. Med. Prakt. Psychiatria, 2017; 1: 72–74

„Było to w środku lata. Pewien zwyczajny sobie młody człowiek jechał z Hamburga, swego rodzinnego miasta, do uzdrowiska Davos w kantonie Graubünden. […] Dwa dni podróży oddalają człowieka […] od jego zwykłego otoczenia, od tego wszystkiego, co nazywał swoimi obowiązkami, interesami, kłopotami i widokami, o wiele bardziej, niż mogło mu się to wydawać podczas jazdy dorożką na dworzec. Przestrzeń, która wijąc się i pędząc wdziera się pomiędzy niego a ojczystą glebę, wykazuje moc, przypisywaną na ogół wyłącznie czasowi; z godziny na godzinę wywołuje ona wewnętrzne zmiany, bardzo podobne do zmian wywoływanych przez czas, ale poniekąd jeszcze je przewyższające. Przestrzeń podobnie jak czas, przynosi zapomnienie, ale czyni to przerywając dotychczasowe stosunki człowieka z jego otoczeniem, przenosząc go w stan pierwotnej wolności i czyniąc w mgnieniu oka nawet z pedanta i osiadłego mieszczucha coś w rodzaju włóczęgi. Mówi się, że czas to Leta, ale i błękit oddalenia jest takim napojem zapomnienia, a jeśli działa mniej gruntownie, to za to o wiele szybciej”.

Tym młodym człowiekiem był Hans Castorp, główna postać „Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna. Myślałam o nim, patrząc na zniszczoną i rozpadającą się werandę w Kobierzynie. Drewniana konstrukcja była miejscem wypoczynku chorych na gruźlicę pacjentów szpitala. Rozciąga się z niej widok na Tatry i Babią Górę. Podróż miejskim autobusem z centrum Krakowa zajmuje około 30 minut. A jednak za każdym razem odnosi się wrażenie, że dociera się znacznie dalej, że Kobierzyn znajduje się już zupełnie „gdzie indziej”. Kiedyś była to zwykła parafialna wieś w okolicach Krakowa. Na początku XX wieku wyprawa do miasta oznaczała kilkugodzinną jazdę dorożką. To właśnie wtedy, w 1903 roku Sejm Krajowy we Lwowie zdecydował o budowie w tej okolicy szpitala dla psychicznie i nerwowo chorych. Prace nad projektem powierzono lwowskiemu architektowi Władysławowi Klimczakowi, specjalizującemu się w architekturze miejscowości uzdrowiskowych.

Szpital Specjalistyczny im. dr. J. Babińskiego. Widok na dom kultury (zdjęcie z 14 kwietnia 2014 r.). Fot. Daniel.zolopa / Wikimedia Commons

Do dziś można w Krynicy czy Ciechocinku oglądać budynki przez niego zaprojektowane. Klimczak w swoich realizacjach inspirował się sztuką ludową i swojskim stylem polskich dworków. Ten zwrot w kierunku historyzmu i regionalizmu był dosyć typowy dla twórców tamtego okresu i to nie tylko w dziedzinie budownictwa. Kolejną inspirację stanowił kompleks szpitalny w Steinhoff pod Wiedniem, autorstwa Ottona Wagnera, czołowego reprezentanta austriackiej secesji. Zarówno szpital w Steinhoff, jak i w Kobierzynie są nawiązaniem do bardzo popularnej wtedy idei miasta-ogrodu propagowanej przez angielskiego myśliciela i urbanistę Ebenezera Howarda. Jego miasto-ogród to odpowiedź na zmiany w życiu społecznym i gospodarczym, będące rezultatem postępującej industrializacji świata. Howard próbował znaleźć antidotium na problemy związane z coraz liczniejszą migracją ludności wiejskiej do miast w poszukiwaniu pracy, na przeludnienie, pogorszenie warunków życia. Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem było tworzenie miast-ogrodów, łączących w sobie zalety życia wiejskiego i miejskiego. Miały to być nieduże samowystarczalne ośrodki, do 30 tysięcy mieszkańców, zbudowane na planie koncentryczno-promienistym. W centrum, wokół parku, zaplanował budynki użyteczności publicznej, na kolejnych okręgach arkady, będące miejscem wypoczynku i handlu, osiedla mieszkalne wyposażone w przydomowe ogródki, szkoły, fabryki i warsztaty, pola uprawne, a całość otaczała linia kolejowa. Ciekawostką jest, że Howard z okazji wystawy urbanistycznej odwiedził Kraków w 1912 roku. Świadkowie twierdzą, że uznał miasto za bliskie propagowanych przez siebie idei.

Gdy spogląda się na plan Kobierzyna, wyraźnie widać ten koncentryczno-promienisty układ postulowany przez Howarda. Aleja wjazdowa prowadzi do ronda ozdobionego kwiatowym klombem, a przed wojną jeszcze dodatkowo palmą. Budynek administracji i miejsce przyjęć pacjentów nawiązuje do stylu polskich dworków. Łatwo wyobrazić sobie zajeżdżającą przed jego front konną bryczkę z gośćmi, trudniej myśleć o tym miejscu w kontekście choroby i rozpaczy. Wokół tego placyku umiejscowiony został teatr i willa dyrektora. Wzdłuż alei prowadzących w głąb terenu zasadzono akacje, kasztanowce, głogi, klony, lipy, topole. Kobierzyn posiadał aptekę, pralnię, piekarnię, własną kotłownię, boiska do gry, wspomnianą już werandę dla pacjentów chorych na gruźlicę, warsztat stolarski, szewski, krawiecki, introligatorski, usprawniającą komunikację kolejkę, a nawet cmentarz. Własny folwark, sad, szklarnie, uprawne pola, obory, kurniki. Praca pacjentów stanowiła część terapii. Dla pracowników zbudowano osiedle mieszkalne. Na początku XX wieku dojazd z Krakowa był zbyt uciążliwy i czasochłonny. W czasach, kiedy drzewa wzdłuż alejek nie osiągnęły jeszcze swoich dzisiejszych rozmiarów, z każdego punktu na terenie szpitala widoczna była kaplica zaprojektowana przez Antoniego Budkowskiego, symboliczne centrum. Kobierzyn został pomyślany jako samodzielna i niezależna od pobliskiego Krakowa jednostka urbanistyczna.

Kaplica Matki Bożej Częstochowskiej w Kobierzynie (zdjęcie z 10 maja 2014 r.). Fot. Daniel.zolopa / Wikimedia Commons

Każda epoka ma swoje utopie, projekty miast idealnych. Pisali o nich Platon i Arystoteles, Morus, Campanella, Ammanati i Vasari. Miasto to coś więcej niż tylko budowle, instytucje, ulice, obszar wymiany myśli i dóbr. Miasto jest „stanem ducha”, tekstem, w którym zapisano wyobrażenie o społecznym, moralnym, politycznym i religijnym porządku. Utopie były miejscami nierzeczywistymi, marzeniami o społeczeństwie, które dzięki architekturze organizującej i porządkującej życie, miało osiągnąć stan szczęśliwości. Geometria stosowana w ich planowaniu była wyrazem estetycznej perfekcji i przekonania o możliwej harmonii między naturą i cywilizacją.

Tomasz Mann pisał o władzy i mocy przestrzeni, o tym jak zdobywa ona przewagę nad czasem. Według francuskiego filozofa Michela Foucaulta nasza epoka to właśnie epoka przestrzeni. Jego zdaniem: „Świat to nie historia rozwijająca się w czasie, lecz sieć punktów łączących się ze sobą. Jesteśmy mieszkańcami przestrzeni”. Ta przestrzeń to nakładające się na siebie i przenikające się płaszczyzny nasycone znaczeniami, paralelami i opozycjami. Utopie nie posiadały realnej przestrzeni. Wprowadzony przez Foucaulta termin heterotopia opisuje miejsce o konkretnej lokalizacji, znajdujące się w opozycji do innych miejsc, poza wszelkimi miejscami, lecz jednocześnie pozostające z nimi w relacji. Według Francuza każda kultura tworzy heterotopie. Opisywana przez niego heterotopia dewiacji obejmuje szpitale, więzienia, domy starców. Wszystko, co uznajemy w jakiś sposób za inne, wyjątkowe, odróżniające się od obowiązującej normy. Kobierzyn jest heterotopią, jest bliski, a zarazem odległy, jest rozpoznawalny i definiowalny przez odmienność lub podobieństwo, wejście w jego świat jest możliwe i niemożliwe jednocześnie. Spacerując cienistymi alejkami, pozostajemy tylko intruzami, przechodniami, wykluczonymi mimo pozornego otwarcia i dostępności miejsca. Wejście to przekraczanie pewnej granicy. Pozostanie, oznacza zmianę statusu, przejście z obszaru zdrowia w obszar choroby. Odległość do Kobierzyna nie jest mierzona czasem podróży czy liczbą kilometrów, nie ma żadnego znaczenia przynależność administracyjna tego terenu. Kobierzyn jest „gdzie indziej”. Miasto z dala od miasta. Jakby poza polem naszego widzenia. Dryfuje w innej sferze, jest miastem „sobie wyobrażanym”.

W jakimś sensie pozostaje niewidoczny, ukryty dla naszych oczu. Budynki, jak organizmy mają zewnętrze i wnętrze. W architekturze naszego kręgu kulturowego przyjmuje się często typowo humanistyczne założenie, że w przypadku idealnym relacja między nimi powinna być swego rodzaju „dotrzymaniem obietnicy”. Holenderski architekt Rem Koolhaas ujmuje to w ten sposób: „zewnętrze zapowiada cechy wnętrza, a wnętrze tę zapowiedź potwierdza”. A jednak często elewacja jest próbą oszczędzenia światu widoku zachodzących we wnętrzach wydarzeń. Sielskość pejzażu, geometryczna harmonia alejek, niewielkie pawilony otoczone ogródkami. Czasami dajemy się uwieść widokowi i nie staramy się zajrzeć za kulisy. Tak jak nieraz maska spokoju i dobrego nastroju zakrywa zwątpienie i ból, tak za idyllicznym obrazkiem podmiejskiego osiedla skrywa się cierpienie, którego wolelibyśmy nie widzieć. Jest to architektura oswajania, akceptacji, niedemonizująca choroby, przepełniona wiarą w uzdrowienie. Architektura, której przesłanie jest zupełnie inne od tego, co komunikuje nam neogotycka budowla szpitala Danvers State w Massachusetts. Szara bryła jak z sennego koszmaru czy filmu Hitchcocka, budząca grozę i wysyłająca w świat ostrzeżenie, by trzymać się z daleka. Kobierzyn jest miejscem wyjątkowej urody, powstałym również jako wyraz wiary w to, że natura, spokój, przyjazne otoczenie, kontakt z przyrodą i praca, tworzą warunki sprzyjające zdrowieniu. Jest swego rodzaju palimpsestem, tak wiele opowieści, narracji nawarstwia się w tym miejscu.

Rozpoznawalny w planie szpitala zarys sylwetki motyla, na którego skrzydłach symetrycznie rozmieszczone są pawilony dla kobiet i mężczyzn, przywołuje greckie słowo, psyche. Psyche w mitologii greckiej to przepiękna młoda dziewczyna przedstawiana ze skrzydłami motyla. Psyche to dusza, rozum, tchnienie i życie.

A Hans Castorp?

„Ojczyzna i ład były nie tylko daleko, ale leżały, w dosłownym znaczeniu, głęboko pod nim, a on wciąż się jeszcze ponad nie wznosił. Unosząc się między nimi a nieznanym, zapytywał sam siebie, jak mu będzie tam na górze”.

Piśmiennictwo:

1. Mann T.: Czarodziejska góra. T. 1. (tłum. J. Kramsztyk), Czytelnik, 1982
2. Foucault M.:,Inne przestrzenie. (tłum. A. Rejniak-Majewska). Teksty Drugie, 2005; 6
27.09.2017
Zobacz także
  • Lego globalizacji
  • Literacka turystyka, czyli o sztuce podróżowania
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta