×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Używanie „dopalaczy”

dr n. med. Bogusław Habrat
kierownik Zespołu Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie,
przewodnicząc Polskiego Towarzystwa Badań nad Uzależnieniami (od IX.2012)

Tak zwane dopalacze (ang.: legal highs, oficjalnie (MCDDA): novel psychoactive substances – NPSI, nazwa prawna – środki zastępcze) to grupa substancji pochodzenia roślinnego lub syntetycznego używana w takim samym celu, jak zakazane substancje psychoaktywne (narkotyki, substancje odurzające), ale nieznajdujące się (jeszcze) na liście substancji kontrolowanych, a więc może być produkowana, dystrybuowana, posiadana i używana bez konsekwencji prawnych.


Fot. pixabay.com

Wyżej wymienione eponimy nie pokrywają się znaczeniowo: część substancji, wcześniej zwana „dopalaczami” lub legal highs, mimo późniejszego zdelegalizowania nadal nazywana jest tak przez użytkowników. Badacze i organizacje utrzymują nazwę „nowe substancje psychoaktywne”, w celu podkreślenia, że niezależnie od ich statusu prawnego wymagają szybkiego opracowania naukowego pod względem identyfikacji substancji, poznania działania farmakologicznego, szkód klinicznych oraz następstw społecznych. Stosunkowo najbardziej precyzyjne i wąskie jest polskie prawne pojęcie „środków zastępczych”, które składa się z używania tych substancji w takim samym lub podobnym celu jak substancje odurzające, ale nieznajdujące się na liście środków kontrolowanych. W chwili umieszczenia „dopalacza” na znowelizowanej liście substancji kontrolowanych przestaje on być środkiem zastępczym, a staje się środkiem odurzającym.

Zjawisko zwiększonego zainteresowania „dopalaczami” obserwuje się od lat 60. i 70. XX wieku, kiedy to w Stanach Zjednoczonych, i – w mniejszym zakresie – w Europie Zachodniej dochodziło do swoistego wyścigu między prohibicją kolejnych substancji psychoaktywnych a produkowaniem i oferowaniem użytkownikom nowych, podobnie działających substancji, których zaletami były: nowe doznania i niepopadanie w konflikt z prawem w przypadku ich dystrybucji, posiadania i używania.

Po okresie względnego spowolnienia wprowadzania nowych substancji i ich delegalizowania, zjawisko odżyło pod koniec drugiej połowy XX wieku. Po części przyczynami tego zjawiska były: zmniejszająca się dezaprobata wobec używania substancji, szczególnie tzw. miękkich; globalizacja (łatwość docierania do miejsc na świecie, gdzie niektórych substancji używano dotąd niewiele); możliwość komunikowania się i sprzedaży przez Internet; wyjście naprzeciw oczekiwaniom potencjalnych użytkowników, którzy chcieli używać substancji psychoaktywnych, ale nie chcieli wchodzić w konflikt z obowiązującym prawem. Część „dopalaczy” była reklamowana jako produkty naturalne, a co za tym idzie – sugerowano, że są bardziej bezpieczne, bo m.in. sprawdzone przez różne niszowe kultury. Dla niektórych osób atrakcyjne było omijanie prawa. Dla części uczestników programów leczenia substytucyjnego atrakcyjność „dopalaczy” polegała m.in. na ich praktycznej niewykrywalności w badaniach płynów ustrojowych, a poza tym używanie „dopalaczy” nie było interpretowane jak złamanie kontraktu terapeutycznego, w którym zobowiązywali się do przestrzegania zakazu używania substancji nielegalnych (w sensie prawnym „dopalacze” nie były substancjami nielegalnymi).

W Polsce zainteresowanie oferowanymi na rynku „dopalaczami” było znaczne, co niektórzy tłumaczą m.in. restrykcyjną polityką przeciwnarkotykową, a zwłaszcza karaniem za posiadanie tzw. narkotyków miękkich. W oficjalnych sklepach, często zwanych „kolekcjonerskimi”, można było nabyć różnorodne substancje psychoaktywne, oferowane jako „materiały kolekcjonerskie”, „sole do kąpieli” itp. Opakowania były najczęściej atrakcyjne graficznie i nawiązywały do symboli subkultur młodzieżowych nastawionych m.in. na zabawę. Często zawierały asekuracyjną klauzulę, że nie nadają się do używania przez ludzi.

Analiza skonfiskowanych w Polsce „dopalaczy” wykazała, że zawierają one co najmniej kilkadziesiąt różnych substancji psychoaktywnych (zarówno zastępczych, jak i nielegalnych), w różnych ilościach, o różnym składzie i często w mieszankach o różnych proporcjach.

Dominują substancje stymulujące, głównie pochodne piperazyny, katynonu i pipradolu. Natomiast właściwości halucynogenne mają głównie syntetyczne kanabinole i metoksetamina.

Efektem szerokiego dostępu do „dopalaczy” była znaczna liczba poważnych zatruć wymagających hospitalizacji. Jesienią 2010 r. wynosiła ona w Polsce około 300 przypadków miesięcznie. Trudności w leczeniu były spowodowane m.in. praktycznie brakiem możliwości biochemicznej identyfikacji substancji powodującej zatrucie, brakiem doświadczenia teoretycznego i klinicznego z nowymi substancjami oraz częstym używaniem „dopalaczy” łącznie z innymi substancjami toksycznymi. Innym zjawiskiem było zwiększenie liczby psychoz wywoływanych przez „dopalacze”, głównie te o działaniu stymulującym.

W październiku 2010 r. w Polsce wprowadzono i egzekwowano prawo, w myśl którego wobec osób handlujących środkami zastępczymi zastosowano postępowanie administracyjne polegające na konfiskacie substancji, wysokich grzywnach i obciążaniu kosztami oznaczania substancji. Efektem oczekiwanym było znaczne zmniejszenie liczby ostrych zatruć, natomiast nieoczekiwanym – zwiększenie nielegalnej produkcji efedronu (metkatynonu) z popularnych leków zawierających pseudoefedrynę. Przy produkcji efedronu używa się nadmanganianu potasu, który nie jest usuwany z uzyskanego preparatu. Nadmanganian potasu działa neurotoksycznie i może prowadzić do ciężkiego uszkodzenia mózgu (encefalopatii manganowej) przejawiającej się zespołem parkinsonowskim (wzmożone napięcie i drżenia mięśni, trudności w chodzeniu i zatrzymywaniu się), upośledzeniem funkcji mięśni utrzymujących postawę ciała, zaburzeniami artykulacji mowy: od zacinania się do całkowitej niemożności porozumiewania się mową, czasami pojawia się typowy „chód koguci” (na palcach) oraz nadmierne uwypuklenie klatki piersiowej.

Rynek handlu dopalaczami stopniowo odbudowywał się m.in. poprzez zmianę kanałów dystrybucji: z sprzedawania w sklepach na wysyłkę pocztą. Efektem tego było stopniowe zwiększenie liczby ostrych zatruć „dopalaczami” oraz nienotowany w piśmiennictwie światowym wybuch zatruć tzw. „mocarzem” na Śląsku (2015).

Profilaktyka

Profilaktyka problemów związanych z używaniem „dopalaczy” polega głównie na ograniczeniu dostępu do nich drogą administracyjną (zakazy, konfiskaty, grzywny) lub karną (przez wprowadzenie części substancji zastępczych na listy substancji kontrolowanych).

Profilaktyka popytu polega na przekazywaniu rzetelnej wiedzy o konsekwencjach używania „dopalaczy” oraz obalaniu mitów o ich rzekomej nieszkodliwości. W związku ze szkodami spowodowanymi toksycznością środków używanych do domowej syntezy efedronu, w środowiskach użytkowników pojawiły się oczekiwania opracowania przez naukowców alternatywnej, mniej toksycznej syntezy i jej rekomendowania.

Leczenie

Osoby z ostrymi zatruciami w przebiegu używania „dopalaczy” o mniejszym nasileniu objawów rzadko trafiają do placówek ochrony zdrowia. W przypadku cięższych postaci ostrych zatruć trafiają one głównie na oddziały toksykologiczne, a problemami powodującymi konieczność interwencji są zaburzenia świadomości ze śpiączką włącznie, podniecenie, znaczna nadaktywność wegetatywna (m.in. nadciśnienie tętnicze, przyspieszenie częstotliwości rytmu serca z możliwością zagrażających życiu arytmii), zwiększona temperatura ciała, zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej oraz upośledzenie podstawowych czynności życiowych (niewydolność krążenia lub oddechu). Bardziej niebezpieczne dla życia przypadki to przyjmowanie „dopalaczy” łącznie z innymi substancjami. Leczenie polega na podtrzymywaniu podstawowych funkcji życiowych i leczeniu objawowym, korzystając z doświadczenia w leczeniu zatruć innymi, bardziej znanymi substancjami. Stosunkowo najwięcej kłopotów sprawiają substancje o działaniu stymulującym. M.in. ze względu na mnogość substancji, trudności w szybkim ich identyfikowaniu nie opracowano dotychczas zasad psychofarmakoterapii. Doświadczenia kliniczne wykazują skuteczność terapii benzodiazepinami, pod warunkiem wyeliminowania możliwości ich interakcji z innymi substancjami i/lub lekami o działaniu depresyjnym na ośrodek oddychania.

Część ostrych zatruć może się przejawiać zaburzeniami psychicznymi: najczęściej podnieceniem (substancje stymulujące), rzadziej urojeniami (substancje stymulujące i halucynogenne) oraz omamami i lękiem o nasileniu paniki (substancje halucynogenne). Część tych zaburzeń przemija spontanicznie bez leczenia, część wymaga krótkiego leczenia objawowego. Zejściem intoksykacji (szczególnie wielokrotnej po substancjach stymulujących) mogą być zespoły depresyjne. Przebieg tych ostatnich jest zróżnicowany – od krótkotrwałych, przemijających spontanicznie do długotrwałych i opornych na leczenie przeciwdepresyjne.

U części osób dłużej i intensywniej przyjmujących „dopalacze” może dochodzić do wystąpienia przewlekłych psychoz omamowo-urojeniowych, wymagających leczenia szpitalnego. Rozpoznanie i leczenie jest zazwyczaj utrudnione, gdyż chorzy często przyjmują wiele różnych substancji, a w odniesieniu do dopalaczy – znają jedynie ich nazwy „firmowe”, które mogą zawierać różne substancje lub ich mieszanki.

U niektórych osób, szczególnie używających substancji stymulujących, może dojść do uzależnienia. Nie ma standardów farmakoterapii tych uzależnień, a w postępowaniu dominują oddziaływania psychospołeczne: indywidualne i grupowe, ambulatoryjne i szpitalne. W Polsce celem takich oddziaływań jest najczęściej utrzymywanie całkowitej i długotrwałej abstynencji, a środkami do ich osiągnięcia są: uświadomienie sobie szkód spowodowanych używaniem „dopalaczy”, zwiększenie motywacji do funkcjonowania bez tych substancji oraz wyuczenie radzenia sobie z negatywnymi emocjami, głodem substancji, objawami abstynencyjnymi i pokusami środowiskowymi. Nie ma programów dla osób uzależnionych wyłącznie od „dopalaczy” i ich leczenie przebiega w ramach programów dla uzależnionych od substancji psychostymulujących lub uzależnionych od wielu substancji.

23.01.2017
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta