×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Psychiatria kosmetyczna - strona 2

dr Jan Piasecki, Zakład Filozofii i Bioetyki Wydziału Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Zwolennicy i przeciwnicy „farmakologii kosmetycznej” odwołują się również do pojęcia autentyczności. Punktem wyjścia w tym sporze jest uznanie, że bycie autentycznym stanowi moralną wartość samą w sobie i jest cnotą. Pojęcie autentyczności można jednak rozumieć na co najmniej trzy sposoby.6 Po pierwsze, „być autentycznym” może oznaczać osobową integralność. Człowiek jest w tym znaczeniu autentyczny wtedy, gdy jego uczucia, emocje i przekonania są ze sobą zgodne. Zgodnie z tym ujęciem przeciwieństwem osoby autentycznej będzie ktoś wewnętrznie rozdarty, na przykład osoba targana silnymi emocjami, która jednocześnie chciałaby zachować spokój. Po drugie, być autentycznym oznacza Sartre’owską dobrą wiarę. Osoba autentyczna naprawdę wierzy w słuszność podejmowanej przez siebie decyzji i w pełni identyfikuje się z wartością, która za jej wyborem stoi. Nieautentyczność oznacza tu złą wiarę, zwątpienie, oportunizm, nieszczerość i wygodnictwo. Wreszcie autentyczność w trzecim znaczeniu, to wierność swojemu wewnętrznemu „ja”. Owo „ja” ma określoną charakterystykę, którą osoba autentyczna powinna odkryć, zaakceptować i oddać jej sprawiedliwość w swoich życiowych wyborach. Autentycznym jest ten, kto podejmuje wybory spójne ze swoim wewnętrznym „ja”. Przykładowo osoba zamknięta i refleksyjna jest spójna ze sobą, gdy wybiera pracę, która nie wymaga od niej nieustannej ekspozycji na interakcje z innymi ludźmi. Pojęciem autentyczności w pierwszym i drugim znaczeniu można posłużyć w obronie „farmakologii kosmetycznej”. Jak pisze David DeGrazia, nasze „ja” jest w znaczącej części przedmiotem naszego świadomego i autonomicznego wyboru.7 Jeśli ktoś jest nieśmiały i zamknięty w sobie, ale naprawdę pragnie być pewny siebie i towarzyski, to lek psychoaktywny może pomóc mu się uspójnić. Podobnie dzięki lekowi człowiek może w pełni uwierzyć w dokonywane przez sobie wybory i pozbyć się cienia wątpliwości, który wkrada się w jego decyzje.

Jak zauważa Carl Elliott, wezwanie do autentyczności, powszechnie uznane w kulturze Zachodu, może mieć jednak paradoksalne skutki.8 Wezwanie do bycia autentycznym bierze się zwykle łącznie z dążeniem do szczęścia. Człowiek Zachodu powinien się realizować – czyli być szczęśliwym. Nie ma jednak uniwersalnego przepisu na szczęście, dlatego, aby być szczęśliwym, trzeba najpierw odkryć swoją prawdziwą naturę. Leki psychoaktywne, poprawiając nastrój, pomagają zrealizować ów powszechnie akceptowalny obowiązek bycia szczęśliwym, ale jednocześnie mogą odsunąć człowieka od jego prawdziwej natury, albowiem szczęście i poczucie spełnienia może zaciemnić obraz prawdziwej, często ukrytej natury. Ponadto, zdaniem Elliotta, złe psychiczne samopoczucie nie zawsze jest skutkiem wewnętrznych przyczyn, na przykład nieprawidłowego funkcjonowania neuroprzekaźników.9 Może być ono skutkiem obiektywnie zasmucającej, stresującej lub przytłaczającej sytuacji. Dobre samopoczucie psychiczne nie zawsze jest pożądane. Na pogrzebie bliskiej nam osoby nie powinniśmy być zadowoleni i uśmiechać się od ucha do ucha. Zdaniem Elliotta autentyczność nie oznacza tylko i wyłącznie wierności swojemu wewnętrznemu „ja”. Chodzi też o odpowiednią reakcję na zaistniałe okoliczności. Ten argument podobny jest zatem do poznawczej koncepcji emocji Freedman: być autentycznym to znaczy stawić czoło rzeczywistości i zmierzyć się ze swymi emocjami, sprawdzić czy są one adekwatne do sytuacji.

Zwolennicy „kosmetycznej farmakologii” wskazują, że przyjmowanie leków psychoaktywnych ma po prostu dobre konsekwencje. Sprawne społeczne funkcjonowanie, poczucie szczęścia są dobrami samymi w sobie, do których dążą ludzie. Jeśli możemy te dobra osiągnąć w prosty i niewymagający wysiłku sposób, to powinniśmy to zrobić. Jeśli pan Wojciech jest w pełni kompetentną autonomiczną osobą, która wie, co robi, powinno się przystać na jego prośbę. Co więcej, zwolennicy „farmakologii kosmetycznej” wskazują na dwie kwestie. Po pierwsze, jeśli granica między zaburzeniem a normą jest trudna do postawienia, to nie powinniśmy się skupiać na trudnych do ustalenia kwestiach teoretycznych, ale zadbać o dobre samopoczucie pacjenta. Po drugie, ludzie od wieków stosują różne substancje chemiczne w celu poprawy własnego funkcjonowania. Niespójne jest stanowisko, wedle którego człowiek ma prawo do picia kawy i alkoholu, a nie powinien przyjmować leku poprawiającego nastrój.

Aby spróbować rozstrzygnąć spór między zwolennikami i przeciwnikami „kosmetycznej farmakologii”, należy odwołać się do twierdzeń, które podzielają obie strony sporu. Wydaje się, że wybór „kosmetycznej farmakologii” jest dobry dotąd, dopóki nie narusza moralnej kompetencji podmiotu. Można bowiem wyobrazić sobie dwa zupełnie różne użycia środków psychoaktywnych. W pierwszym przypadku efektem „ulepszenia” jest wprawdzie dobre samopoczucie, ale jednocześnie osłabienie kontaktu z rzeczywistością i z samym sobą. Człowiek pod wpływem środków psychoaktywnych przestaje być autonomicznym podmiotem moralnym, a zamyka się w świecie iluzji. Środki psychoaktywne mogą w takiej sytuacji tylko odwlec bolesny i konieczny moment konfrontacji z rzeczywistością. Istnieje jednak druga możliwość, w której leki nie osłabiają moralnej sprawczości podmiotu, nie osłabiają kontaktu z rzeczywistością i jednocześnie przyczyniają się do poprawy jakości życia. W takim przypadku trudno jest znaleźć argumenty przeciw „kosmetycznemu” użyciu farmaceutyków. Powstają tu jednak wątpliwości, czy lekarz psychiatra ma odpowiednie narzędzia pozwalające odróżnić dobre kosmetyczne użycie leku od złego?

20.04.2018
strona 2 z 3
Zobacz także
  • MZ: będą zmiany w psychiatrii. I nie tylko
  • Trzeba zmienić postawy wobec chorych psychicznie
  • RPD alarmuje: Zapaść psychiatrii dzieci i młodzieży
  • Psychiatria przeniesie się bliżej pacjenta
  • Jak dbać na co dzień o zdrowie psychiczne
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta